środa, 15 kwietnia 2020

Pogranicze (Powrót Gurczena), odc. 6

109. odcinek mega-kampanii. Sesja z udziałem dwóch graczy wypełniona była wartką akcją i przygodami. Mapa dla odmiany wygenerowana za pomocą Hexographera, aby ogarnąć całą krainę. Fight On!


Do Gurczena i Natura dołączają nowi towarzysze: skruszeni bandyci Sasin i Gawen oraz przedstawiciel nadleśnictwa Leon. Na drodze do włości lorda Odrowąża obóz śmiałków atakują 4 trolle. Potwory zostają prędko zarąbane, ale w potyczce giną Natur i Sasin.

W Odrowążu na łono drużyny powraca młody Danek Wieczór. Po pogrzebie przybocznych Gurczen przekazuje radioodbiornik nadwornemu magowi Zygmuntowi. Ambasador karłów na dworze Odrowąża nalega, aby śmiałkowie pomogli im rozprawić się ze smokiem w zamian za udział w ogromnym skarbie, którego wartość szacowana jest na ok. 150 tys. sztuk złota. Gurczen zgadza się.

Wraz z grupą karłowatych wojowników (jest wśród nich sam król z legendarnym Młotem Bojowym w garści) zjeżdżają windą na najniższy poziom kopalni. Ostrożnie zbliżają się do smoczego leża... Gdzie okazuje się, że ktoś ich ubiegł. Nie jeden, ale dwa czerwone smoki leżą martwe – jeden z odrąbaną głową, drugi z dziurą w głowie wypaloną laserem. Opodal walają się skorupy smoczego jaja. Są tu też zwęglone ciała dwóch wojowników oraz rozerwane zwłoki krasnoluda, w którym rozpoznają Klinta, zaginionego przed laty awanturnika. Skarbu nie ma!

Gurczen zgaduje, że smocze leże zostało zniszczone przez wysłanników wiedźmy Fedory z Midgardu (Klint został przez nią opętany). Stan zwłok wskazuje, że bitwa rozegrała się kilka dni temu. Śmiałkowie, prowadzeni bezbłędnie przez karły, ruszają plątaniną chodników na wschód, wychodząc na zboczu góry. Tu Leon łapie trop, który jednak znika gwałtownie, jakby napastnicy rozpłynęli się w powietrzu. Zapewne skorzystali z teleportu albo mieli do dyspozycji latające wierzchowce. Gurczen domyśla się, że może być to wstęp do ataku Fedory na Pogranicze. Karły ze swojej twierdzy mają ogląd na równiny na wschodzie, ale nie dysponują żadnym sprzętem do obserwacji. W tym celu kierują śmiałka do położonych na wzgórzach siedzib swych młodszych kuzynów – gnomów.

Gnomy gotowe są odstąpić teleskop, ale nie za darmo. Wysyłają Gurczena na pustkowia u stóp Gór Przeklętych, gdzie kilka miesięcy temu spadł z nieba niezidentyfikowany obiekt latający. Przez kilka dni awanturnicy błąkają się po kamienistej pustyni. Zniechęcenie sięga zenitu, gdy wtem zza wzgórza wylatuje niebieski smok. Czy raczej smoczek – gadzina jest jeszcze bardzo młoda. Lord zagaduje w języku smoków, z zachowaniem stosownego ceremoniału. W zamian za kilka cennych błyskotek smok ujawnia, gdzie znajduje się "metalowy ptak". Dodaje, że z jego wnętrzności wyszły 2 postacie: człowiek w czarnym kapturze (odszedł na wschód) i rogaty maszkaron (odszedł w góry).

Smoczątko nie kłamało. Wśród bliźniaczo podobnych wzgórz, kęp karłowatej roślinności i ostańców odnajdują "metalowego ptaka", czyli bolid. Gurczen poznaje ten pojazd – należał do Vasileusa Papatryfona, potem do Xandera Cracco, wreszcie Chromagar z Candidy udał się w nim na orbitę (i zginął podczas rozbrojenia demonicznego mechanizmu, który miał zniszczyć cały kontynent, a może i planetę). Na jednym z głazów widnieje inskrypcja w języku Chaosu. Gurczen odczytuje, dokąd udał się autor napisu, najpewniej demon Barłóg.

Wspinają się na kamieniste stoki i szukają jakiejś jaskini. Pod wieczór słyszą łopot skrzydeł i z niebios zlatuje czarna sylwetka. Szukali demona, a tymczasem to demon odnalazł ich. Gurczen rozpoznaje jednego z Barłogów z Piekła i zagaduje doń przyjaźnie. Reakcja piekielnika jest bardzo serdeczna (nic nie wie o porzuceniu dywizji Chaosu przez awanturnika). Padają sobie w objęcia. Demon ujawnia, że organizuje w górach armię potworów, dzięki której Pogranicze zostanie wzięte w dwa ognie. Wtem! Gurczen wbija miecz prosto w serce stwora ciemności, kładąc go trupem na miejscu.

Leon nie od razu znajduje ślady, które wiodą do jaskini. W środku czeka komitet powitalny: żywiołak ziemi w towarzystwie upiorów i wilkołaków. Amulety i zwoje skutecznie chronią śmiałków, potwory pierzchają w ciemności. Wkrótce okazuje się, że aby dostać się do skarbca i tak będą musieli walczyć z potworami, które okopały się głęboko pod ziemią. Gurczen, niesiony olejem szybkości, rozbija żywiołaka w pył i unicestwia upiory, w tym czasie reszta rozprawia się z wilkołakami. Skarbiec wypełniają w większości papierzyska (zwoje), ale dobre i to. Gurczen pasuje Wieczora i Gawena na rębajłów.

Powróciwszy do Nowego Midgardu, Gurczen dowiaduje się, że grodzianie za pomocą radioodbiornika nawiązali kontakt z Ojcem Radeuszem. Charyzmatyczny duchowny przekonał ich do porzucenia sojuszu z druidami i konwersji na chrześcijaństwo. Niebawem do grodu przybędzie biskup (w międzyczasie zakończyła się budowa nowego traktu). Mag Aulus Apollinus w imieniu barona Emeryka prosi Gurczena, by udał się do druidów z listem wypowiednim, ale lord wykręca się ważniejszymi sprawami.

Wynajmuje dwa wozy. Drużyna, wzmocniona kolejnymi skruszonymi zbójami (dołączają Gedek i Szumo), rusza na pustynię, ładuje bolid na wozy i wiezie do siedziby gnomów. Te zgodnie z umową przekazują teleskop, który śmiałkowie zawożą karłom, w podzięce otrzymując magiczne pancerze. Gdy na powrót zajeżdżają do Nowego Midgardu, okazuje się, że gród został napadnięty...

Pogranicze (1 heks = 1 liga)

Wystąpili

Lord Gurczen, F-M 9, HP 38
STR 14, INT 16, WIS 13, CON 12, DEX 17, CHA 13, XP 349 901

Rębacz Danek Wieczór, F-M 5, HP 17

oraz

Rębacz Natur, F-M 5, HP 20 (poległ)
Rębacz Gawen, F-M 5, HP 24
Heros Sasin, F-M 4, HP 16 (poległ)
Strażnik Leon, R 6, HP 28
Heros Gedek, F-M 4, HP 14
Heros Szumo, F-M 4, HP 10

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Zgadza się, w tym "sezonie" stosuję klasyczną miarę z Outdoor Survival.

      Usuń
  2. Nie zdziwiłbym się, gdyby napad na Midgard był dziełem kolejnego ze starych znajomych. Jakieś hobgobliny, ogry, z którymi ekipa niegdyś handlowała zbrojami, czy może nawet plemię Mamutów (o ile jeszcze istnieje, coś tam było chyba, że zostali przetrzebieni?).

    Widzę, że dzięki przyjętym uproszczeniom przygody toczą się wartko i jedna sesja obfituje w liczne wydarzenia, które kiedyś same byłyby w stanie zająć pół sesji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat byli to druidzi, niezbyt zadowoleni z utraty wiernych ;)

      Hobgobliny i ogry wyginęły (z ręki Gurczena zresztą), ale że rynek nie znosi próżni, na ich miejsce pojawiły się już nowe przyjemniaczki.

      O Mamutach była mowa na sesji, ale, jak to bywa, nie wszystko znalazło się w raporcie. Stary gród tego plemienia leży gdzieś na północnym wschodzie. Mamuty podzieliły się na trzy "rody", więc dwa pozostałe może gdzieś tam są.

      Przerzucenie się na Fantasy Combat Table (Chainmail) było dobrą decyzją, jeszcze lepszą - losowanie obrażeń za pomocą Hit Dice. Zbiorcze "Okiem Sędziego" zamieszczę po zakończeniu sezonu.

      Usuń