Po ponad dwóch miesiącach przerwy udało się wreszcie rozegrać 113. odcinek mega-kampanii Czyny Gurczena. Czy to już ostatnia odsłona przygód wielkiego bohatera? Czy lord Gurczen nie zawiedzie? FIGHT ON!
Gurczen czym prędzej wyrusza w drogę. Pod jego sztandary ciągną zbrojni z całej Krainy. Wreszcie po sześciu dniach osiąga Nowy Midgard, gdzie zastaje krajobraz po bitwie.
Natarcie Astrydy zostało odparte, ale cena, którą przyszło za to zapłacić, była wysoka. Na placu boju legło ponad 100 obrońców, zdziesiątkowane zostały sojusznicze gnomy, padli niemal wszyscy ważniejsi wojownicy. Wrogi mag wzniecił ogromny pożar w grodzie, w płomieniach zginęło 200 osób. Grom z jasnego nieba zabił barona Emeryka i biskupa Justyna – zabobonni wieśniacy szeptali o zemście druidów. W efekcie pozostali mieszkańcy postanowili spakować manatki i wyemigrować na zachód, gdzie lord Czarnobrody rozdaje ziemię osadnikom. Garstka dyszy jednak żądzą zemsty i przyłącza się do wojska Gurczena, które liczy już 340 wojowników:
- 20 rycerzy z Braunsztynu (HH)
- 50 barbarzyńców z plemienia Mamutów (HF)
- 60 górali z Gór Ołowianych (HF)
- 10 konnych zwiadowców ze Straży Leśnej (MH)
- 50 łuczników z Międzygórza i Straży Leśnej (LF)
- 50 krasnoludów z klanu Kimczi (HF/LF)
- 30 zbrojnych z Nowego Midgardu (HF)
- 30 zbrojnych ze Starorzecza (HF)
- 40 zbrojnych z Góry Zyndrama, Odrowąża i Gryfowa (HF)
Śmiałek rusza na pustkowia w pogoń za Astrydą. Trasa przemarszu wrogiej armii jest dobrze widoczna. Po pięciu dniach zwiadowcy donoszą, że nieprzyjaciel ufortyfikował się, ustawiając tabor w cieniu Trzech Czarnych Zigguratów. Setce zbrojnych z Gaju i Hub towarzyszy ok. 30 gnolli. Gurczen postanawia rozbić obóz i zaatakować o świcie. Tymczasem wróg przeprowadza atak wyprzedzający – w nocy kula ognia z nieba spopiela 40 łuczników.
Straciwszy swój główny atut, Gurczen rozważa atak na włości Astrydy i przerwanie linii zaopatrzenia. Ostatecznie decyduje się jednak na frontalny atak z trzech stron. W wybuchu kolejnej kuli ognia ginie 40 Mamutów... po chwili reszta dopada do taboru i rozpoczyna się zacięta walka. Napastnicy wdzierają się na wozy, ale nie są w stanie sforsować muru z tarcz i ponoszą duże straty.
Nagle! Rosnąca nieopodal kępa karłowatych drzew zaczyna się ruszać – to 50 ciężkozbrojnych jeźdźców, którzy czekali w zasadzce pod osłoną potężnej iluzji. Gurczen pcha do ataku całą jazdę i sam dołącza do walki. Trafiony potężnie kopią, wali się jak dąb na ziemię! Widząc upadek wodza, reszta wojska podaje tyły.
Astryda wraz ze swoim ochroniarzem olbrzymem spieszy, by dobić śmiałka. Ten nie zamierza tanio sprzedać skóry i staje do walki; jego przyboczni rzucają się na giganta. Pojedynek dowódców jest wyjątkowo zaciekły – Gurczen zatacza się i broczy krwią z potężnej rany, ale w końcu zabija lady Rambo jednym ciosem maczugi. Rusza na pomoc swoim towarzyszom i dobija olbrzyma, który jednak zdążył zatłuc krasnoluda Zebedeusza Kimcziego i Marka Wieczora.
Bitwa ustaje. Wtem! W jednym z zigguratów otwiera się sekretne przejście, z którego wypada ostatni z Barłogów. Demon pikuje z piekielnym rykiem. W krótkim, lecz krwawym starciu giną ostatni przyboczni: barbarzyńca Labuda oraz Roland, a buzdygan lorda roztrzaskuje czaszkę piekielnika. Gurczen znowu pozostał sam. Z jego armii ocalało jedynie 140 wojowników. W zigguracie znajduje się skarb Barłogów: 12 000 sztuk złota.
Umarła lady, niech żyje lord! Wielcy wasale Astrydy, Thirion Gitte i Teun Blok, składają hołd nowemu władcy i przystępują do sojuszu Neutralności. Gnolle odchodzą, zapewniając o braku złych zamiarów. Oba grody (Gaj i Huby) otwierają swe bramy, Gurczen zajmuje też zamek w górach i skarbiec (9 000 sztuk złota).
Plan odbudowy Nowego Midgardu zostaje jednak brutalnie pokrzyżowany. Władająca Midgardem wiedźma Fedora Czarna nie zapomniała o ziemiach na Pograniczu. Wysyła swoją nową cudowną broń – gargantuiczny konstrukt, będący połączeniem czołgu z walcem i pługiem, który niszczy wszystko na swej drodze, miażdżąc, mieląc, rzygając ogniem i dymem. Krasnoludy Kimczi wypatrzyły go z oddali przez teleskop, wywiązuje się pojedynek artyleryjski, który trwa 10 dni.
W tym czasie Gurczen udaje się w Góry Przeklęte i pozyskuje pomoc czterech niebieskich smoków. Smocza eskadra podlatuje do konstruktu, ostrzeliwując go błyskawicami, a lord desantuje się na dachu. Próbuje włamać się do środka i zatrzymać pojazd, ale ponosi sromotną porażkę i ledwo uchodzi z życiem. Dzięki butom lewitacji wzbija się w powietrze, wskakuje na smoczy grzbiet i ucieka; dwa smoki zostają zestrzelone. Chwilę potem przypominająca wybuch wulkanu eksplozja na horyzoncie zwiastuje koniec królestwa krasnoludów (trafionego pociskiem z wielkiego działa). Już nic nie stoi na przeszkodzie, by monstrualny twór wdarł się na terytorium Pogranicza i rzucił jego mieszkańców na kolana.
KONIEC
Wystąpili
Lord Gurczen
F-M 9, HP 38, STR 14, INT 16, WIS 13, CON 12, DEX 17, CHA 14, XP 415 891
oraz
Myrmidon Zebedeusz Kimczi, D 6, HP 20 (poległ)
Rębacz Markus Wieczór, F-M 5, HP 21 (poległ)
Rębacz Roland, F-M 5, HP 22 (poległ)
Heros Labuda, F-M 4, HP 19 (poległ)
oraz
Myrmidon Zebedeusz Kimczi, D 6, HP 20 (poległ)
Rębacz Markus Wieczór, F-M 5, HP 21 (poległ)
Rębacz Roland, F-M 5, HP 22 (poległ)
Heros Labuda, F-M 4, HP 19 (poległ)
Lama Dezyderiusz, C 7, HP 26
Pogranicze |
Napis "Koniec" pojawiał się już w podobnych okolicznościach, widzę że utrzymałeś tradycję otwartych zakończeń. W tym świecie jest jeszcze pewnie wiele historii do opowiedzenia, ale czy wszyscy zainteresowani mają jeszcze siły, by kontynuować grę?
OdpowiedzUsuńFrontalny atak na umocnione pozycje wroga to absolutna klasyka działań graczy w erpegach. Jeszcze na koniec Gurczen powinien być szczerze zaskoczony, że tak genialny plan się nie powiódł.
Będzie post z podsumowaniem "sezonu"?
Zgadza się, to koniec kampanii rozumianej jako sezon, niekoniecznie cyklu. Wojska zapadają na leża zimowe i konieczne byłoby nowe rozdanie. Jeśli nawet będziemy to kontynuować, to wyłącznie w formie sesji 1-na-1.
UsuńSzkoda, że nie zrobiłem zdjęcia pola bitwy. Za jednym z korpusów (Mamutów) ustawił Gurczen oddział krasnoludów, którzy mieli się prześlizgnąć pod wozami i uderzyć od środka. Świetny plan, który jednak pokrzyżował wrogi mag, niszcząc barbarzyńców. Przez to krasnoludy musiały walczyć w pierwszej linii, a że w CM są dość słabe (bronią jak Light Foot), prędko poniosły ciężkie straty i rzuciły się do ucieczki. Na pozostałych odcinkach frontu sprawdziła się taktyka husytów, a miary zniszczenia dopełniły fatalne rzuty po stronie Gurczena. Wyszło coś w rodzaju szarży Picketta podczas bitwy pod Gettysburgiem.
Trzeba przyznać, że PC znalazł się w niezbyt korzystnej sytuacji, pozbawiony artylerii / maga (towarzyszący mu w ostatnich przygodach Apolinary załamał się i odszedł na zachód). Gdyby nie zaatakował, jego armia byłaby zapewne nękana nocnymi wycieczkami maga i systematycznie niszczona. Kula ognia jest bardzo potężna w CM z racji ogromnego pola rażenia.
Podsumowanie napiszę zgodnie z tradycją.
A widzisz, z takimi dodatkowymi informacjami decyzja o szturmie nie wydaje się już tak nierozsądna. Ostatecznie wynik był poniekąd pozytywny - udało się pokonać siły Chaosu. Dalsze zwlekanie mogłoby z kolei doprowadzić do konieczności walki na dwa fronty, wszak czołgun Fedory był już w drodze.
UsuńDodajmy, że Gurczen wysłał na zwiad konnych Rangerów. Może i coś by wypatrzyli, np. ślady koni ginące w zagajniku, ale rzut na tropienie wypadł fatalnie (10/d10, szansa 90%...). Stąd pełne zaskoczenie przy ataku wrogiej jazdy.
UsuńFajnie widać jak na wysokich poziomach D&D wraca do swoich korzeni bitewniakowych. Miejsce eksploracji zajmuje taktyka.
OdpowiedzUsuńPrawda. Nie po to kupiłem masę figurek z jajka niespodzianki, żeby teraz nie było wielkich bitew. Kampania poniekąd nadal trwa w postaci korespondencyjnej. W świecie gry upłynęło pół roku, Gurczen włada północą Pogranicza, południe jest spustoszone przez Juggernautę, trwają wędrówki ludów, rekrutacje i szkolenia. Być może wkrótce doczekamy się dogrywki.
Usuń