Rok 2019 nieubłaganie chyli się ku końcowi. Pora więc na krótkie podsumowanie mojej erpegowej aktywności.
Grałem w RPG. Uczestniczyłem łącznie w 44 sesjach.Jako SĘDZIA
- 6 sesji kończących kampanię Piekło (OD&D), trzeci rozdział cyklu Czyny Gurczena, od 2 stycznia do 13 lutego;
- 20 sesji kampanii Braunsztyn (OD&D / CM), czwarty rozdział cyklu Czyny Gurczena, od 13 marca do 10 września;
- 13 sesji kampanii Goci (BD&D), od 3 września do 18 grudnia (ciąg dalszy nastąpi);
- 1 sesja – jednostrzał ze stworzoną naprędce mechaniką;
- 1 sesja – jako sędzia liniowy podczas Turnieju Rekonesansu Omszałych Lochów i Labiryntów (BD&D).
Jako GRACZ
- 2 sesje w BD&D;
- 1 sesja w FUNT.
Jak widać, głównie prowadzę (razem 41 sesji, 93%). Co prawda nie co tydzień, do 50 sesji w pół roku (pamiętne Pustkowie Piktów w 2016) nie ma startu, ale i tak udało się zbierać w miarę regularnie. Poprowadziłem o kilka sesji więcej niż w 2017 i 2018, ale to wciąż ciut poniżej średniej – odkąd jesienią 2013 roku reaktywowałem się jako Mistrz Gry, prowadziłem 280 razy, co daje średnio 46 sesji w roku. Sandbox zwyciężył – to wykonało się; innymi słowy, nie rozegrałem ani jednego scenariusza. Widać przy tym tendencję do rozgrywania długotrwałych kampanii, jednostrzałówek praktycznie nie było. Mam jedną stałą ekipę, która obecnie liczy 4 graczy (chłopcy malowani / sami wybierani). Próba eksportu sandboksowej rewolucji i pozyskania nowych osób nie powiodła się. Występować jako gracz nie mam za bardzo możliwości. Jeśli chodzi o systemy, mimo wielokrotnego odgrażania się, niezmiennie króluje D&D w kolejnych odsłonach (Original oraz Basic / Expert). Nie wyplączę się z tej matni ;)
Byłem na konwencie. Podczas tegorocznego Coperniconu uczestniczyłem we wspomnianym powyżej turnieju TROLL. Oprócz przygotowywania materiałów i współprowadzenia turniejowej sesji u boku Staszka, wygłosiłem prelekcję Jak ubić trolla, czyli mechanika walki w starych grach RPG, zagrałem w moduł Poza prawem i wysłuchałem kilku ciekawych wystąpień. Aspekt towarzyski również mocno in plus, co skłania mnie do przybycia do malowniczego Torunia również w przyszłym roku.
Założyłem bloga. Gdy Jarl w końcu czerwca ogłosił rezygnację z prowadzenia Inspiracji, przez dłuższy czas pozostawałem bez przydziału. Na Inspiracjach zawsze czułem się tylko gościem i chciałem uszanować decyzję redaktora naczelnego. Raporty pisałem do szuflady, względnie publikowałem w poświęconej sandboxowi grupie na popularnym portalu społecznościowym. Do założenia własnego bloga namawiało mnie wiele osób, przede wszystkim Wolfgang oraz Ifryt. I wreszcie to zrobiłem. Póki co dominują tu raporty z sesji, okraszone uwagami warsztatowymi, ale pojawiło się też kilka tekstów, w których przedstawiam wyniki swoich badań nad starymi grami.
Prowadziłem badania. Wielokrotnie mówiłem sobie, że poświęcam na to za dużo czasu. Cytując klasyka, sumienie coś tam mruczy, ale żyłka antykwariuszowska przemaga i już marzę o mumijach i sarkofagach. Przeczytałem sporo. Raz po raz wracam do starych gier, czasopism i modułów, z nabożną czcią studiując święte wersety. Śledziłem fora i blogi, korespondowałem z grognardami i badaczami z USA. Kilka ważnych rzeczy udało mi się ustalić. Głównie obracam się w kręgu gier staroszkolnych. Cierpi na tym moja znajomość nowszych trendów, zakrawająca momentami na ignorancję. Nic na to jednak począć nie mogę.
Co dalej? W nadchodzącym roku postaram się utrzymać tempo i prowadzić kolejne kampanie. Dokończymy Gotów. Być może powróci lord Gurczen, największy bohater polskiego sandboxa. Po głowie chodzi jeszcze kilka innych pomysłów. Może uda się skaptować jakichś nowych graczy? Może ja sam będę miał więcej okazji do pogrania? A może zagramy w jakiś nowy (dla nas) tytuł? Jeśli chodzi o bloga, to chciałbym pisać więcej tekstów historycznych i warsztatowych. Tematów i materiałów jest sporo, gorzej z tym, przed czym w świecie nic nie uciecze. A gdzieś w głębi ducha ciągle marzę o stworzeniu idealnej gry przygodowej. Czy to marzenie doczeka się realizacji – czas pokaże.
FIGHT ON!
Hej Robert. Świetna robota. Dzięki za całą pracę którą robisz i którą się dzielisz. Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńHej Łukasz. Dzięki za dobre słowo! W najbliższych tygodniach szykuję ofensywę tekstową. Bądź czujny.
UsuńTo, że zdecydowałeś się na własny blog to super sprawa. Jest jednym z tych, które najczęściej czytam. Bardzo lubię Twoje raporty z sesji i zazdroszczę tak długich kampanii. (Inne wpisy też zresztą czytam z ciekawością.) Fight on!
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałem, zaistnienie bloga to w dużej mierze Twoja zasługa. Cieszę się, że mam takiego czytelnika :)
UsuńZałożenie własnego bloga było bardzo dobrą decyzją i cieszę się, że pomogłem w jej podjęciu. Niecierpliwie oczekuję na kolejne przygody, kolejne kampanie i kolejne wyniki badań. Tych ostatnich szczególnie zazdraszczam, mi brakuje naukowej dyscypliny i cierpliwości, żeby składać do kupy elementy układanek, wolę się nimi bawić i dawać się ponosić fantazji.
OdpowiedzUsuńJakoś muszę sobie zrekompensować fiasko badań naukowych ;)
Usuń