Powracam z raportem miesięcznym za styczeń. Muszę przyznać, że miałem poważne wątpliwości, czy kontynuować pisaninę, ale pojawiły się głosy (nieliczne wprawdzie, niemniej jednak były), że szkoda byłoby to zarzucić. Forma się na razie nie zmieni. Myślałem o krótkich sprawozdaniach z poszczególnych sesji, tak jak dawniej, ale sesje są na tyle krótkie, że lepiej publikować w pakiecie. Doprecyzowałem formę zapisu, ilu graczy było na poszczególnych sesjach, bo przy zbiorczym ujęciu mógłby czytelnik ulec złudzeniu, że graliśmy w kilka osób, podczas gdy prowadzę głównie w trybie 1:1. Tradycyjnie już zapraszam do komentowania. Nie zamierzam zakładać profilu w portalach społecznościowych, blog to jedyne miejsce, gdzie można podjąć dyskusję. Jeśli ktoś chciałby spróbować sił i ze mną zagrać, również zapraszam.
1. Normanowie
System: Basic Role-Playing (1980)
Sesji: 5
Graczy: 1/2/2/1/1
Kontynuacja kampanii, której akcja rozgrywa się w połowie IX wieku na terenie Skandynawii (konkretniej, późniejszej Norwegii) i północnej Anglii (Nortumbrii). Połączyło się kilka rozgrywanych osobno wątków. Przypomnę, że zaczęliśmy na zasadach Dragon Warriors, by przerzucić się na RuneQuest, a następnie BRP — wpierw "waniliowe", ale stopniowo nasączane wybranymi elementami z klasycznego RQ oraz dodatku Vikings (chodzi zwłaszcza o listę umiejętności, która pokaźnie nam się rozrosła, oraz bestiariusz).
Drużyna awanturniczych pasterzy z wyżyn Trøndelag w serii potyczek rozbiła bandę trolli, napastujących stada i naruszających tereny łowieckie. Nie bez strat: polegli Valdemar, Olaf i Vandrad. Śmiałkowie zabili wielkiego trolla i złupili jego leże, uwalniając jeńca. Był nim Sineus z rodu Rurykowiczów, który przystał do drużyny. Wspólnie wzięli pomstę na maszkaronie, który wcześniej pożarł Truwora, brata Sineusa. W walce od zatrutego żądła zginął Halfdan Ormson. Grupa w składzie: Orm Ormson, Sineus, Thorstein oraz Arn dotarła do Nidaros (Trondheim), gdzie dowiedzieli się, że poszukiwany synowiec Sineusa imieniem Ingvar odpłynął na zachodnie wybrzeże. Ruszyli tam, usiłowali spłatać figla królowi elfów (z marnym skutkiem), po czym wsiedli na statek płynący do Anglii. Po drodze został przechwycony przez drakkar wielkiego jarla z Oslo, który rości sobie prawo do godności króla wszystkich wikingów północy. Po zaciętym boju bohaterowie zostali obezwładnieni i rozbrojeni. Udało im się wszakże uciec z niewoli i ujść pogoni. Dotarli do pewnego fiordu, gdzie rozpoczęli poszukiwania złóż żelaza, przy okazji próbując swych sił jako łowcy.
Rzeczywiście, palenie gówna na wycieraczce pod dworem Króla Olch okazało się nie najlepszym pomysłem. A kto by pomyślał?!
OdpowiedzUsuńBył to baśniowy i zarazem komediowy epizod, których za wiele na moich sesjach nie ma :)
UsuńNo to był bardzo dobry pomysł, ale wyjątkowo pechowy rzut w kościach przekreślił wszelkie szanse na powodzenie.
UsuńW tym cały urok, że najlepszy plan potrafi wziąć w łeb, bo na kości wypadło tak, a nie inaczej ;)
UsuńStyczeń minął, a raportu nie było, już myślałem, że ostatni płomień zgasł, ale jednak nie! Drakkar twój płynie dalej, przygody mają nadal ten północnoeuropejski wajb, który rozpoznać można z mili.
OdpowiedzUsuńBRP/RQ nie poraża skillozą? Nie wkurzają 10-15% szanse na zrobienie czegokolwiek?
Oczywiście, że wkurzają. Te 10-15% to i tak dość dużo, wiele umiejętności jest na bazowym poziomie 5%. Bez treningów w punktach światła ani rusz. Obecnie mamy 37 umiejętności, włącznie z jazdą na łyżwach i nartach. Czy każdy aspekt rzeczywistości został zaklęty w przepisach? Na pewno nie, nie ma powożenia, tańca i targowania się!
UsuńZanim ostatni drakkar zniknie jak sen, mam nadzieję dokończyć tę kampanię i kto wie - może rozpocząć nowy rozdział, obowiązkowo w realiach barbarzyńskiej północy.
Też jestem wiernym czytelnikiem Twoich raportów z sesji i cieszę się, że je kontynuujesz.
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo! Doceniam :)
UsuńNie przeszkadzają ci w RQ podobieństwa do D&D? (chodzi mi przede wszystkim o puste rzuty w walce)
OdpowiedzUsuńNiektóre warianty BRP używają nawet dwudziestek, jak np. Dragonbane. Kiedyś czytałem opinię, że RuneQuest to bardziej wyrafinowany kuzyn D&D ;)
UsuńPuste rzuty niezmiennie wkurzają, jednak nie jest to obieranie kartofli po 1d6 jak w OD&D. Jak już cios przejdzie przez obronę, to na ogół nie ma co zbierać. Taki np. wyvern wali atakuje dwa razy za 1d8+3d6 / 1d6+3d6 + trucizna... Słabym elementem RQ są lokacje trafienia, bo to dodatkowy rzut i konieczność sprawdzenia, ale z drugiej strony łatwiej wyzerować hapeki na danej lokacji i wtedy też dobranoc.
też byłem lekko zaniepokojony że nie ma raportu. Ciśnij dalej i się nie martw, mimo wszystkich problemów o których rozmawialiśmy pod poprzednimi postami.
OdpowiedzUsuńOK, będzie co miesiąc raport ;)
UsuńHej, ja również chętnie poczytam, więc kontynuuj :)
OdpowiedzUsuńRzadko tu bywam, ale kartę z blogiem mam zawsze otwartą ;) Dzięki za wytrwałość w tworzeniu i oby mgła nigdy nie spowiła szerokich wód wyobraźni
OdpowiedzUsuńDopóki kości w grze, wszystko jest możliwe ;)
Usuń