niedziela, 30 kwietnia 2023

Raport miesięczny #4 [sesje 36–41]

Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień — pisał Thomas S. Eliot. Miał rację. U mnie objawiło się to zmniejszoną liczbą poprowadzonych sesji.

1. Przygody Brunona

System: OD&D (+ Dungeon!)
Sesji: 1
Graczy: 1

Ostatnia sesja mega-kampanii (#350). Bruno wykonał zadanie: uzyskał pomoc zbrojną lordów Burgenlandu przeciw napierającym z północy barbarzyńcom pod wodzą Dagona. Niektórych panów zamkowych udało się bohaterowi przekonać (reakcja pozytywna), innych zwyciężył w walce (reakcja negatywna), resztę po prostu przekupił (reakcja neutralna). Przy okazji śmiałek dowiedział się od czarodzieja Gotszalka z Wilkogrodu, że jego ojcem był słynny awanturnik Darkblade (Mroczne Ostrze), który przed laty poległ w lochach Zimowiszcza. 

Bruno awansował na poziom dziewiąty, zdobywając zaszczytny tytuł lorda. Osiągnął to jako czwarty PC w tym uniwersum (po Gurczenie, Septymiuszu Aureliuszu i Gunterze). Tempo rozwoju było błyskawiczne: jeszcze 10 sesji temu Bruno był na czwartym poziomie. Sprzyjał temu stosowany na ostatnim etapie mega-kampanii wariant zasad (FCT jest jednak dużo bardziej mordercza, zwłaszcza z wykorzystaniem Hit Dice jako kości obrażeń) oraz hojne szafowanie skarbami (losowałem z kart do Dungeon!, gdzie nagrody idą w grube tysiące) i premiami w postaci pedeków za wybitne osiągnięcia. Z jednej strony może to nieco razić — doliczyłem się 26 sesji z udziałem bohatera, więc zgodnie z wytycznymi Franka Mentzera powinien być ledwie na szóstym poziomie (awans co pięć sesji). Z drugiej — Bruno jest obecny w uniwersum od samego początku (znalazł się w składzie pierwszej drużyny, która przeprawiła się przez Rzekę Gromu!) i całkiem sporo udało mu się zdziałać w świecie gry, w którym upłynęło 18 lat. Zaliczył też 10 zgonów (choć nie jest tu rekordzistą).

Z tą sesją powiązany jest też epizod solowy: wielka bitwa o Lake Shore. Niestety, koalicja pod dowództwem Rycerzy Ziem Jałowych została pokonana. Polegli Septimus i Olgierd (to już ostateczna śmierć, bowiem obaj wyczerpali limit wskrzeszeń), przeżyli Bruno i Donal, którzy zawarli rozejm z Dagonem. Kasztelania Lake Shore i 1/4 ziem Barbarzyńskiego Księcia (aż po rzekę Nesser) zostały włączone do państwa Dagona. 

Na tym kończy się mega-kampania. Przynajmniej na razie — nie wykluczam kontynuacji, ale już w następnym pokoleniu, po nowym rozdaniu (25–33 lata później). Prawdę mówiąc, już wiem, co było dalej. Chwilowo po prostu potrzebuję odpoczynku.

2. Normanowie

System: Dragon Warriors
Sesji: 3
Graczy: 2

Już dawno chciałem poprowadzić DW, zanęcony chwytem reklamowym, że to idealny system pod rozgrywanie przygód w klimacie legendarnego serialu Robin of Sherwood. Wreszcie udało się zmobilizować. Test gry wypadł negatywnie. Mechaniczny rdzeń pozostawia wiele do życzenia. Żonglerka różnymi pulami różnych kości przy braku jednolitej zasady (np. im wyżej, tym lepiej) oraz rozmaite zastrzeżenia (np. 1 na d20 to krytyczne trafienie, które zawsze przebije pancerz, ale już niekoniecznie tarczę) skutecznie mnie zniechęcają. Masa tzw. pustych rzutów w walce i obieranie z hapeków przypomina dedeki, ale tu dochodzi jeszcze konieczność przebicie zbroi. Duża liczba HP na początku i zasada, że śmierć następuje dopiero przy -3 sprawiają, że trudniej o uśmiercenie kombatanta (to niekoniecznie zarzut). W efekcie walki ciągnęły się niemiłosiernie, chyba że udało się uzyskać przewagę liczebną.

Nie zaznajomiłem się z oficjalnym settingiem z podręcznika, przenosząc akcję w czasy historyczne. Wybrałem IX wiek, okres "burzy normańskiej". Jest to tym samym kolejna część kampanii Mroczne Wieki. Zaczęliśmy w Skandynawii, jeden z bohaterów udał się na wiking do Northumbrii, gdzie padł (czy zginął? nie wiadomo). Przygody Normanów będą zapewne kontynuowane, ale już raczej na innych zasadach.

3. Mad Max of the Rings

System: World of Dungeons
Sesji: 2
Graczy: 2

Kontynuujemy przygody w świecie będącym połączeniem Mad Maxa i Śródziemia. Staram się wplatać elementy z obu tych uniwersów, doprawiając Falloutem, Umierającą Ziemią Jacka Vance'a i He-Manem. Bohaterowie eksplorują moduł, odkrywając kolejne miejscówki, zmagając się z wrogą przyrodą badlandów i walcząc z potworami, np. gangami motocyklowymi orków, trollami i mutantami popromiennymi (chimera). Obok pojazdów samochodowych i broni palnej mamy średniowieczne uzbrojenie i tolkienowski lore (Númenor, Valarowie, upiory kurhanów). Kampania fajnie się rozwija i chyba coraz lepiej łapiemy, o co biega w tym całym PbtA. Na pewno jest to odświeżające po kilku latach łupania w dedeki.

4 komentarze:

  1. Dobry format podsumowania. Przyjemnie się to czyta. Nie za długo, nie za krótko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem zamieścić podziękowania dla Ciebie za pomoc w ogarnianiu PbtA. Niniejszym - dziękuję :)

      Usuń
  2. Masz jeszcze w planach testować jakieś inne mechaniki po dragon warriors? Może cairn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Cairn (oraz Runecairn) czeka w kolejce na śmiałka, który podejmie się wyzwania ;)

      Usuń