środa, 17 czerwca 2020

Gdzie sprzedać smoka? Zaginiony generator miast i wsi [OD&D]

Dokument Beyond This Point Be Dragons (dalej: BTPBD) autorstwa niejakiego Marka Bufkina, szerzej znany jako manuskrypt Dalluhna i wielokrotnie już opisywany przez ekspertów, to jeden z najwcześniejszych wariantów pierwszej opublikowanej gry RPG. Powstał on koło 1973 roku na bazie tzw. Guidon Dungeons & Dragons (GD&D, Guidon draft), czyli roboczej wersji gry, rozsyłanej przez Gary'ego Gygaxa do testów. Na którymś etapie Gygax wprowadził do tekstu szereg poważnych zmian, które zaważyły na obliczu OD&D, tworząc swoisty kanon. Wywodzący się ze szkicu wariant Bufkina siłą rzeczy tych zmian nie uwzględnia. Liczący blisko 60 stron, opatrzony oryginalnymi ilustracjami tekst BTPBD nie jest wprawdzie kompletny (część dokumentu albo zaginęła, albo też nigdy nie został on ukończony), ale stanowi doskonały wgląd w czasy, gdy nie istniała jeszcze jedynie słuszna, kanoniczna wersja D&D. Nie zawsze mamy pewność, co stanowiło treść szkicu, a co było autorskim dodatkiem Bufkina i jego ekipy. Oddzielenie tego jest w zasadzie niemożliwe bez znajomości tekstu GD&D, który w dalszym ciągu znajduje się w ręku wąskiego kręgu badaczy zza Wielkiej Wody (tzw. collector circle). Ci jednak niekiedy uchylają rąbka tajemnicy na blogach i forach, szkic był też eksponowany na wystawie w muzeum (przy okazji wykonano kilka fotek manuskryptu).

W ten sposób, zestawiając owe strzępy wiedzy o GD&D z tekstem BTPBD, jesteśmy w stanie „odzyskać” część treści, które z jakiegoś powodu nie znalazły się w opublikowanej wersji gry. Naszą uwagę w Manuskrypcie Bufkina zwrócił ustęp Upper Land Encounters w rozdziale The Upper World. Znajdujemy tu banalnie prosty, ale zgrabny i przydatny generator punktów światła. Niniejszym przedstawiamy jego tłumaczenie:

Wsie: jeśli nie sprecyzowano inaczej, rozmiar napotkanej wsi zostanie ustalony rzutem kością, gdzie 1 to przysiółek (hamlet), 2-5 to coraz większe wsie (villages), a 6 to warowne miasto (walled town). Wraz z rozmiarami osady proporcjonalnie wzrasta szansa na dostępność rozmaitych dóbr i usług (innych niż jedzenie). Najmniejsze wsie nie mają nic; średniej wielkości miejscowości będą miały odpowiednią szansę na typowe wierzchowce, magiczne miecze i strzały, a także wojowników do wynajęcia. Warowne miasta będą miały wszystkie standardowe przedmioty, trochę naturalnych (sic!) i być może rynek smoków, gdzie możesz sprzedać swoją zdobycz.

W GD&D ustęp ten brzmi bardzo podobnie, choć nie identycznie. Pojawia się mianowicie odnośnik do OUTDOOR SURVIVAL. Konkretniej – niewielkie chaty umieszczone na mapie do owej klasycznej gry przygodowej (na której rozgrywały się wszak pierwsze kampanie D&D) miały symbolizować wsie i miasta o rozmiarach ustalanych rzutem kostką, jak opisano powyżej. Przy większych wsiach pojawia się wzmianka o możliwości sprzedaży tam klejnotów. Natomiast w opisie miast mowa o przedmiotach „niezwykłych” (unusual), a nie „naturalnych” (natural) jak u Bufkina, co zapewne należy tłumaczyć błędem typograficznym w tekście wariantu.

The small dwellings on the OUTDOOR SURVIVAL mapboard will represent towns and villages. Die 1-6: 1 = hamlet, 2-5 progressively bigger villages, 6 = walled town. Possibilities for purchasing various needs or wants (other than feed) increase proportionately with the size of the habitation. Smallest villages have nothing, middle sized places will have fair probabilities of having standard mounts, magic swords and arrows, and standard-type mounts. The same is true of gems for sale. Walled towns will have all standard items for sale, some unusual ones, and a dragon market in which to sell your catch.

Szczególnie interesująca jest wzmianka o targach smoków (dragon markets). Vol. II zawiera przecież obszerny ustęp o poskramianiu i sprzedawaniu tych potworów – teraz już wiemy, gdzie można było je sprzedać i że takich rynków było stosunkowo mało. Równie mało liczne były niewielkie sioła, zapewne jedno- lub kilkudworcze osady zamieszkane przez członków jednego rodu. Przeważały osiedla średnich rozmiarów.

Osadnictwo według Manuskryptu Bufkina jest jednak nieliczne i rozproszone, skoro na terenie przeciętnej baronii o rozmiarach 20x30 mil mieści się od 2 do 12 wsi o populacji od 100 do 600 mieszkańców każda. To liczby nieco większe niż w OD&D (gdzie na baronię przypadało 2-8 wsi zamieszkane przez 100-400 osób), ale w dalszym ciągu niewielkie – świat jawi się jako słabo zaludniony lub wręcz wyludniony, sprzyjając rozgrywaniu kampanii w „klimacie” Umierającej Ziemi, Marsa, wędrówek ludów, postapokalipsy, kolonizacji (np. Islandii, Grenlandii lub Vinlandu, ale i nowych światów).

Jako ciekawostkę dodajmy, że BTPBD przewidywało możliwość napotkania zamku na podobnej zasadzie jak wędrownych potworów. W tym celu należało raz dziennie wykonać rzut 2d6, gdzie 12 oznaczało „pojawienie się” (appear) warowni. Przywodzi to na myśl „Czerwone ćwieki” Howarda, gdzie Conan i Valeria, przebywszy najeżoną niebezpieczeństwami puszczę, napotykają dziwaczny zamek pośrodku równiny. Kusząca jest też wizja pojawiających się znikąd zamków – może latających fortec lub wręcz statków kosmicznych? Wziąwszy pod uwagę ich mieszkańców (lordowie, superbohaterowie, czarodzieje, nekromanci, patriarchowie i źli arcykapłani) i ich sługi (często skrzydlate bestie) domysł ten wydaje się prawdopodobny.

Zwrócono już uwagę, że podobne kategorie osad stosował Dave Arneson. Jego THE FIRST FANTASY CAMPAIGN wymienia hamlet, village i walled city, i choć zasady ich tworzenia są już nieco bardziej złożone, trudno oprzeć się wrażeniu, że generator był pomysłem Arnesona właśnie. Dlaczego koniec końców wyleciał z vol. III, kompletnie nie wiadomo – warto jednak o nim pamiętać.

5 komentarzy:

  1. Robert? Dobrze kojarzę, że to jest "przedruk" Twojej starej notki z Inspiracji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, tylko z paroma drobnymi zmianami. Pozostałe "warsztatowe" notki również zamierzam przenieść.

      Usuń
    2. Bardzo fajnie. To jeden z artykułów, których byłoby mi szczególnie szkoda.

      Usuń
  2. To napotkanie zamku nie musi być aż tak dziwne. Równie dobrze może być to "punkt światła" stanowiący centrum niewielkiej sieci osadniczej (wizja bliższa BECMI).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak być, zwłaszcza jeśli Bufkin nie używał mapy z Outdoor Survival, gdzie są leśniczówki (a chyba nie używał, skoro odnośnik znikł).

      Usuń