Chyba każda osoba grająca w D&D zetknęła się z zaklęciem Protection from Evil. To czar pierwszego poziomu, który może znać już początkujący mag lub elf (kleryk uzyska dostęp nieco później). Większość zapewne kojarzy czar z bonusem do parametrów obronnych. Podstawowa rola tego zaklęcia jest jednak inna – idzie bowiem o utworzenie wokół czarującego magicznego okręgu, który zapewni ochronę przed atakami zaklętych potworów (M&M, s. 23):
This spell hedges the conjurer round with a magic circle to keep out attacks from enchanted monsters.
Dalej, wśród wymienionych w Monsters & Treasure magicznych przedmiotów znajduje się Sword +1, +2 vs. Magic-Users and Enchanted Monsters (M&T, s. 23). O ile "użytkownik magii" to termin oczywisty, o tyle druga wrażliwa na ów oręż kategoria istot pozostaje cokolwiek niejasna. Co prawda szansa na wylosowanie takiego miecza jest stosunkowo niewielka (1%), ale prędzej czy później każdy sędzia będzie musiał odpowiedzieć sobie (i swoim graczom) na pytanie – czym są owe Enchanted Monsters?
Jak to często bywa, w trzech książeczkach brak jakiejkolwiek definicji tej kategorii potworów. To jeden z wielu przykładów miejsc, gdzie sędzia samodzielnie musi załatać dziurę w zasadach. Pomocna jest w tym analiza historycznych dokumentów. Przejdźmy zatem przez teksty z epoki, aby zobaczyć, jak pojęcie Enchanted Monsters zmieniało się na przestrzeni kolejnych edycji gry.
Zacznijmy od słownictwa. Według słownika Cambridge enchanted:
affected by magic or seeming to be affected by magic
natomiast samo enchant:
- to charm or please someone a lot
- to have a magical effect on someone or something
- (in stories) to put someone completely under your control by using magic
Przymiotnik jest tłumaczony na polski jako "oczarowany", "zachwycony", "zauroczony"; "zaklęty", "zaczarowany". Czasownik zaś oznacza: "oczarować", "zauroczyć", "zachwycać"; "zaczarować", "rzucić urok/zaklęcie". Pole semantyczne jest zatem dość szerokie, stwarzając tym samym sporo możliwości interpretacji.
Jak już wspomniano, w 3LBB nie znajdziemy zbyt wielu informacji na temat interesującej nas kategorii potworów. Najwięcej danych przynosi wolumin pierwszy, czyli Men & Magic. Mowa tu o zaklętych przedmiotach (Enchanted items, M&M, s. 6) i samej procedurze ich zaklinania przez wysokopoziomowych czarnoksiężników (Enchanting 20 Arrows, Enchanting Armor to +1, s. 7). Postać gracza może zostać zaczarowana i uczyniona seks-niewolnikiem przez wiedźmę (Enchanted as a lover, s. 11). Enchanter to tytuł M-U siódmego poziomu (s. 16-17), nota bene niezdolny do zaklinania przedmiotów (umie to robić natomiast w Beyond This Point Be Dragons Marka Bufkina). Zaczarowana może być osoba, miejsce lub rzecz (Enchantment, enchanted s. 23, 25-26). W woluminie drugim poza opisem miecza nie znajdujemy już nic więcej, terminu brak również w trzeciej książeczce, jeśli nie liczyć możliwych do spotkania Enchanters (nawiasem mówiąc, tylko w lochu, w dziczy już na nich nie wpadniemy).
Jak widać, od samego początku (vol. I) przymiotnik enchanted był stosowany na określenie nie tylko potworów, ale też magicznych efektów, uroków i przedmiotów. Wydaje się przeto, że można śmiało postawić znak równości pomiędzy zaklętym, zaczarowanym, czarodziejskim i magicznym. Samo zaklęcie ochronne starsze jest od D&D. Pojawiło się w drugiej edycji Chainmail, a opisane zostało bardzo ogólnie:
Jak widać, od samego początku (vol. I) przymiotnik enchanted był stosowany na określenie nie tylko potworów, ale też magicznych efektów, uroków i przedmiotów. Wydaje się przeto, że można śmiało postawić znak równości pomiędzy zaklętym, zaczarowanym, czarodziejskim i magicznym. Samo zaklęcie ochronne starsze jest od D&D. Pojawiło się w drugiej edycji Chainmail, a opisane zostało bardzo ogólnie:
Protection from Evil: A 12" diameter circle which will keep out all evil fantastic creatures/men.
Pierwsze listy "zaklętych potworów" znajdujemy dopiero w tzw. suplementach. Wpierw w Greyhawk (s. 47): Enchanted Monsters (Invisible Stalkers, Elementals, Golems, Aerial Servants, and so on), a następnie w Eldritch Wizardry (s. 57):
Pierwsza edycja AD&D również nie przynosi żadnej definicji. W Księdze Potworów enchanted są jedynie szkielety (s. 88). Opis Protection From Evil w Podręczniku Gracza (s. 44) jest bardziej rozbudowany od swego odpowiednika w OD&D. Recypient zaklęcia (już niekoniecznie sam rzucający!) jest chroniony przed szeregiem istot natury magicznej (of an enchanted or conjured nature), w tym "zwykłych" potworów lub zwierząt przyzwanych za pomocą magii.
W kolejnych edycjach Basic Rulebook (BD&D) wyglądało to jeszcze inaczej. Według Holmesa, redaktora pierwszej z nich, nasze zaklęte potwory to: elementals, invisible stalkers, demons, etc. (s. 15). Dopiero Tom Moldvay w 1980 roku (!) postarał się o pełną definicję, którą znajdziemy w słowniczku na końcu książeczki (B63):
W słowniczku znajdziemy też hasło poświęcone potworom magicznym lub fantastycznym (magical monster or fantastic creature), które jednak Moldvay wyraźnie odróżnia od potworów zaklętych (chodzi tu o potwory posiadające magiczną moc lub "niemożliwe kombinacje", czyli np. o harpie, smoki i sobowtórniaki). Warto w tym momencie zwrócić uwagę na pewną niekonsekwencję. Otóż w module The Keep on the Borderlands (s. 22) Gary Gygax zrównuje potwory zaklęte z magicznymi w opisie amuletu ochrony przed dobrem, jako przykład wskazując gargulca: enchanted (magical) monsters (such as gargoyles). W Expert Rulebook Cooka i Marsha do wymienionych w słowniczku dołączyły żywiołaki i niewidzialny myśliwy (X13, X34).
Kolejną zmianę przyniosła trzecia edycja Basic przygotowana przez Franka Mentzera (s. 27, 40). Teraz nie chodzi już tylko o potwory stworzone, przywołane lub ożywione za pomocą magii. To szeroko pojęte "istoty", "stworzenia" (creatures, a więc niekoniecznie potwory!), które zranić można wyłącznie magicznym orężem, oraz te magicznie przyzwane lub kontrolowane (w tym postaci pozostające pod wpływem uroku):
Tytułem podsumowania. W ciągu lat 70. i na początku lat 80. ubiegłego stulecia mgławicowa początkowa kategoria stawała się coraz bardziej pojemna. Wraz z każdą kolejną edycją była na nowo definiowana i rozbudowywana o kolejne istoty. To już nie tylko złe duchy, diabły i demony, ale też ożywione zwłoki (szkielety, zombie), sztuczne stworzone istoty (golemy, żywe posągi), wreszcie – każdy znajdujący się pod magicznym urokiem. Warto zauważyć, że słowo monster zostało przez Mentzera zastąpione znacznie szerszym terminem creature. Chyba nie trzeba mówić, że ma to kolosalne znaczenie dla przebiegu rozgrywki, zwłaszcza na wczesnym etapie kampanii. Dla młodego magika, kleryka lub elfa może być sprawą życia i śmierci, czy dopadnie go gargulec, horda szkieletów bądź zauroczony przez wrogiego maga kolega z drużyny! Chroniony przez proste zaklęcie może przemknąć do wyjścia, a jeśli przyjmiemy, że 1 tura działania czaru to 10 minut, to przez godzinę (mag/elf) lub dwie (kleryk) jest w stanie całkiem sporo zrobić, np. wynieść skarb lub ciało poległego towarzysza.
Załóżmy jednak, że nie chcemy wykorzystywać materiału z wersji Advanced i późniejszych Basic. Dzięki suplementowi Greyhawk i książeczce Holmesa wiemy (mniej więcej), o jakie potwory chodzi. Kogo zatem uznać za oryginalne Enchanted Monsters? Na pewno wszystkie istoty przywołane, przyzwane z innych światów, planów / płaszczyzn / sfer, wyrwane stamtąd za pomocą czarnej magii, czarów i przedmiotów, i zmuszone do wykonywania woli czarnoksiężnika, a więc: Invisible Stalker, Elementals, Djinn, Efreet, Salamanders. Moim zdaniem zalicza się tu również Balrog, obecny w pierwotnym tekście OD&D, "wysoce inteligentny potwór natury magicznej" (highly intelligent monster with a magical nature, M&T, s. 14) lub wręcz "anty-magiczny" (a strong anti-magical creature, M&M, s. 23). Można rozważyć rozszerzenie pojęcia na istoty sztuczne, napędzane magiczną energią jak żywe posągi, roboty i golemy (mgliście wzmiankowane w M&T, s. 21-22). Nie uwzględniłbym natomiast żadnych potworów z klasy Undead ani "normalnych" istot znajdujących się pod urokiem (charmed).
- Air Elemental
- Earth Elemental
- Fire Elemental
- Water Elemental
- Djiin
- Efreet
- Salamanders
- Invisible Stalkers
- Aerial Servants
- Clay Golem
- Flesh Golem
- Stone Golem
- Iron Golem
Pierwsza edycja AD&D również nie przynosi żadnej definicji. W Księdze Potworów enchanted są jedynie szkielety (s. 88). Opis Protection From Evil w Podręczniku Gracza (s. 44) jest bardziej rozbudowany od swego odpowiednika w OD&D. Recypient zaklęcia (już niekoniecznie sam rzucający!) jest chroniony przed szeregiem istot natury magicznej (of an enchanted or conjured nature), w tym "zwykłych" potworów lub zwierząt przyzwanych za pomocą magii.
W kolejnych edycjach Basic Rulebook (BD&D) wyglądało to jeszcze inaczej. Według Holmesa, redaktora pierwszej z nich, nasze zaklęte potwory to: elementals, invisible stalkers, demons, etc. (s. 15). Dopiero Tom Moldvay w 1980 roku (!) postarał się o pełną definicję, którą znajdziemy w słowniczku na końcu książeczki (B63):
enchanted monster – A monster created, conjured, or animated by magic. This includes normal monsters summoned by spells or magic items, but does not include mental summons (like the animals called by lycanthropes). Enchanted monsters in the D&D BASIC rules are skeletons, zombies, and living statues.
W słowniczku znajdziemy też hasło poświęcone potworom magicznym lub fantastycznym (magical monster or fantastic creature), które jednak Moldvay wyraźnie odróżnia od potworów zaklętych (chodzi tu o potwory posiadające magiczną moc lub "niemożliwe kombinacje", czyli np. o harpie, smoki i sobowtórniaki). Warto w tym momencie zwrócić uwagę na pewną niekonsekwencję. Otóż w module The Keep on the Borderlands (s. 22) Gary Gygax zrównuje potwory zaklęte z magicznymi w opisie amuletu ochrony przed dobrem, jako przykład wskazując gargulca: enchanted (magical) monsters (such as gargoyles). W Expert Rulebook Cooka i Marsha do wymienionych w słowniczku dołączyły żywiołaki i niewidzialny myśliwy (X13, X34).
Kolejną zmianę przyniosła trzecia edycja Basic przygotowana przez Franka Mentzera (s. 27, 40). Teraz nie chodzi już tylko o potwory stworzone, przywołane lub ożywione za pomocą magii. To szeroko pojęte "istoty", "stworzenia" (creatures, a więc niekoniecznie potwory!), które zranić można wyłącznie magicznym orężem, oraz te magicznie przyzwane lub kontrolowane (w tym postaci pozostające pod wpływem uroku):
If a magic weapon is needed to hit a creature, that creature is called "enchanted." However, a creature that can be hit by a silver weapon — a lycanthrope (were-creature), for example — is not an "enchanted" creature.
Any creature which is magically summoned or controlled (such as a Charmed character) is also considered to be an "enchanted" creature.
Tytułem podsumowania. W ciągu lat 70. i na początku lat 80. ubiegłego stulecia mgławicowa początkowa kategoria stawała się coraz bardziej pojemna. Wraz z każdą kolejną edycją była na nowo definiowana i rozbudowywana o kolejne istoty. To już nie tylko złe duchy, diabły i demony, ale też ożywione zwłoki (szkielety, zombie), sztuczne stworzone istoty (golemy, żywe posągi), wreszcie – każdy znajdujący się pod magicznym urokiem. Warto zauważyć, że słowo monster zostało przez Mentzera zastąpione znacznie szerszym terminem creature. Chyba nie trzeba mówić, że ma to kolosalne znaczenie dla przebiegu rozgrywki, zwłaszcza na wczesnym etapie kampanii. Dla młodego magika, kleryka lub elfa może być sprawą życia i śmierci, czy dopadnie go gargulec, horda szkieletów bądź zauroczony przez wrogiego maga kolega z drużyny! Chroniony przez proste zaklęcie może przemknąć do wyjścia, a jeśli przyjmiemy, że 1 tura działania czaru to 10 minut, to przez godzinę (mag/elf) lub dwie (kleryk) jest w stanie całkiem sporo zrobić, np. wynieść skarb lub ciało poległego towarzysza.
Załóżmy jednak, że nie chcemy wykorzystywać materiału z wersji Advanced i późniejszych Basic. Dzięki suplementowi Greyhawk i książeczce Holmesa wiemy (mniej więcej), o jakie potwory chodzi. Kogo zatem uznać za oryginalne Enchanted Monsters? Na pewno wszystkie istoty przywołane, przyzwane z innych światów, planów / płaszczyzn / sfer, wyrwane stamtąd za pomocą czarnej magii, czarów i przedmiotów, i zmuszone do wykonywania woli czarnoksiężnika, a więc: Invisible Stalker, Elementals, Djinn, Efreet, Salamanders. Moim zdaniem zalicza się tu również Balrog, obecny w pierwotnym tekście OD&D, "wysoce inteligentny potwór natury magicznej" (highly intelligent monster with a magical nature, M&T, s. 14) lub wręcz "anty-magiczny" (a strong anti-magical creature, M&M, s. 23). Można rozważyć rozszerzenie pojęcia na istoty sztuczne, napędzane magiczną energią jak żywe posągi, roboty i golemy (mgliście wzmiankowane w M&T, s. 21-22). Nie uwzględniłbym natomiast żadnych potworów z klasy Undead ani "normalnych" istot znajdujących się pod urokiem (charmed).
Bardzo dobre podsumowanie, kwestia oceny przed kim chroni czar jest pierwszorzędna dla rozgrywki. Ujawnia się tu ponownie brak balansu - pierwszopoziomowe zaklęcie chroni przed najpotężniejszymi potworami, nie pozwala za to (w ujęciu, które zaproponowałeś) na uchronienie magika przed powszechnymi na niskich poziomach nieumarłymi. Z punktu widzenia oceny designu gry - idiotyczne rozwiązanie. Ale, że pierwsi twórcy byli fatalnymi projektantami to już wiadomo, nie za to ich kochamy.
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą, to jeśli dobrze pamiętam w swoich kampaniach pozwalałeś na chronienie się czarem Protection from Evil przed działaniem nieumarłych? Czy były to zwoje? U siebie dopuszczałem taką możliwość, ale pozostało to w sferze teorii,bo przez te kilkadziesiąt sesji jakoś się nie złożyło, by ktokolwiek dysponował tym zaklęciem.
Owszem, przez pewien czas tak to u mnie działało. Przykład z wyprowadzaniem kapitału z jaskini pod osłoną "Protection from Evil" pochodzi z sesji Dziedzictwa Ungernów.
UsuńWtedy zasugerowałem się EPT, gdzie w opisie czaru stoi: "this creates a circle of protection (one inch) around the user. It cannot be penetrated by undead (...)". Dlatego czar chronił przed wichtami (które zamieszkiwały wspomnianą jaskinię), nie tylko przed szkieletami i zombiakami.
Ostatecznie (?) uznałem, że do ochrony przed potworami z klasy Undead służą specjalne środki sprecyzowane w podręczniku: zwoje i kleryckie odpędzanie, a "Protection from Evil" zastrzegłem dla istot przyzwanych. To oczywiście kwestia interpretacji, podobnie jak kwestia, jak rozumiemy ową ochronę, tzn. czy można swobodnie tłuc przeciwnika.
Na myśl przychodzi mi opowiadanie "Zimne światło" Karla E. Wagnera, gdzie czarnoksiężnik wzywa demona, który zamknięty jest w wyrysowanym uprzednio kręgu. Dopiero jego przerwanie przez Kane'a umożliwia demonowi dopadnięcie maga.