Przedostatni (chyba) odcinek mega-kampanii. Człowiek miecza, człowiek wiary i człowiek nauki łączą siły, by ocalić praworządne Starorzecze przed czającym się dookoła Chaosem. Pomiędzy sesjami rozegrałem sporo epizodów solo, dzięki czemu kampania znacząco przyspieszyła. Skutki wymieniłem w punktach (potem następuje właściwy raport z sesji). Pojawiło się trochę nowych postaci (niektóre, jak zobaczymy, tylko na chwilę), drużyna wzbogaciła się wreszcie o maga (co podziałało odświeżająco), a wojownicy ponownie zostali zdziesiątkowani (niespodzianka...). Gurczen inwestuje ogromne środki w plany budowy dróg i fortyfikacji. Czyżby miał zostać zapamiętany przede wszystkim jako budowniczy i organizator produkcji, a dopiero potem wojownik i łowca skarbów? To się jeszcze okaże. Przed nami wielki finał. FIGHT ON!
Drużyna Gurczena przez 4 tygodnie wypoczywa w Nowym Midgardzie. W tym czasie na Pograniczu sporo się wydarzyło:
- do grupy dołącza taumaturg Apolinary, uczeń zamordowanego czarodzieja Aulusa Apollinusa. Zanim młodzieniec będzie w stanie godnie zastąpić swego mistrza, musi wzrosnąć w siłę;
- grupa rycerzy z księstwa Odrowąża, wsparta przez krasnoludy z rodu Kimczi, oczyszcza ostatni poziom podziemi pod zrujnowaną wieżą Vestora, zabijając 4 mantykory. W ekspedycji uczestniczy wskrzeszony Markus Wieczór, który za bohaterską postawę w walce zostaje mianowany rębajłą;
- wśród łupów znajduje się kryształowa kula, która trafia w ręce nadwornego maga Zygmunta. Czarodziej podgląda północną część Pogranicza, znajdującą się pod władzą chaotycznej lady Astrydy Rambo. Odkrywa, że przygotowania do wojny idą tam pełną parą;
- mag za pomocą nadajnika konktatuje się z Ojcem Radeuszem i lordem Czarnobrodym (vel Czarnym Rycerzem) z Braunsztynu i informuje o wrogich zamiarach Rambo. Na pomoc Gurczenowi wysłani zostają lama Dezyderiusz oraz oddział 20 ciężkozbrojnych kopijników. Jeźdźcy stacjonują w Nowym Midgardzie i patrolują prerię;
- z dalekich krajów po wielu latach powracają Przybywoj i Odylen, nadludzie z Międzygórza. Organizują wyprawę do Trzech Czarnych Zigguratów na północy;
- barbarzyńcy z plemienia Mamutów w porozumieniu z góralami z Gór Ołowianych atakują Starorzecze. Dzięki inwestycjom poczynionym przez Gurczena (budowa palisady wokół 3 z 6 osad) i wystawieniu wart napastnikom nie udaje się uzyskać zaskoczenia. Ludność uchodzi za palisadę. Ksieni Urszula Monachesi wzywa chmarę owadów, która przepędza górali. Ich wódz, nadczłowiek Sochoń, rzuca się na mniszkę z ciupagą, ale odpycha go święta moc. Zdjęty strachem, ucieka, ale po chwili staje jak słup soli. Lord Wilhelm Pelenus samotnie wyjeżdża z ufortyfikowanego dworu, by rzucić wyzwanie wodzowi Mamutów imieniem Zygfryd. Włócznia barbarzyńcy wbija się między płyty zbroi i lord wali się jak dąb na ziemię. Jego odciętą głowę pokazują mieszkańcom, ale ci nie dają się sprowokować. Mamuty plądrują i palą 3 osady poza palisadą i odjeżdżają w las. Pojmany Sochoń zostaje powieszony na haku za żebro. Nowym władyką Starorzecza zostaje myrmidon Konrad Pelenus, ale połowa wieśniaków straciła dach nad głową i środki do życia – postanawiają emigrować na północ do Braunsztynu.
Gurczen wyrusza do wsi górali, którzy na wiecu obradują nad wyborem nowego wodza. Wojna domowa wisi na włosku. Śmiałek niespodziewanie przedstawia swoją kandydaturę i proponuje wspólny atak na włości Astrydy. Górale zgadzają się uznać go za swego wodza (żaden z miejscowych herosów nie może równać się z lordem), ale nie uśmiecha im się wyprawa w dalekie strony, z której wielu może nie powrócić. Zamiast tego żądają, by Gurczen sfinansował budowę grodów we wszystkich 3 wioskach. Awanturnik wykłada 15 tys. sztuk złota i zostaje podniesiony na tarczy jako nowy pan Gór Ołowianych. Swoim namiestnikiem wyznacza Markusa Wieczora. Górale chwytają za łopaty, piły i siekiery. Pod okiem krasnoludzkiego inżyniera Zebedeusza Kimczi budują grody oraz drogę przez góry, który połączy Starorzecze z głównym traktem.
Powracają do Nowego Midgardu, po drodze zabijając agresywnego olbrzyma ze wzgórz. Okazuje się, że Przybywoj i Odylen ruszyli do zigguratów wraz z 3 herosami. Nikt nie powrócił. Lama Dezyderiusz modli się do anioła stróża o wizję. Śmiałkowie z Międzygórza dotarli na miejsce i zostali zaatakowani przez 3 Barłogi zamieszkujące w zigguratach. Wszyscy zginęli, ale udało im się zniszczyć 2 demony. Duchowny wypytuje dalej – wódz Mamutów jest pod silnym urokiem, opętany przez przedwieczną istotę Chaosu z bagien. Anioł odpowiada zagadkami na trzecie pytanie: kim jest tajemniczy czarnoksiężnik w czarnym płaszczu z kapturem, który zamordował Aulusa. To przybysz z gwiazd, z "czasu poza czasem", istota nienaturalna, która "żyje, ale nie żyje". W każdym razie – mrok wokół niego gęstnieje. Dezyderiusz wraz z biskupem Justynem przekupują ptactwo, by donosiło o ruchach wojsk nieprzyjaciela.
Drużyna (Gurczen, Dezyderiusz, Apolinary oraz Gedek, Szumo i Mordred), zahaczywszy o wioskę górali (gdzie Dezyderiusz usiłuje czynić cuda i omal nie zostaje zlinczowany przez wieśniaków za naruszenie tabu), kieruje się do wioski Mamutów. Do trzech razy sztuka! Poczet Zygfryda wyjeżdża śmiałkom na spotkanie (łącznie 9 zbrojnych). Barbarzyńcy wznoszą włócznie i topory, wydają bojowy okrzyk, po czym popędzają konie do szarży. Dezyderiusz i Apolinary usiłują uśpić lub unieruchomić napastników, jednak z miernym skutkiem i po chwili dochodzi do morderczego starcia. Gurczen, zdzielony potężnie dzierżoną przez wodza buławą Śmigłego, zalewa się krwią i chwieje w siodle. Resztką sił ścina Zygfryda mieczem ognistym. Wokół niego łomoczą miecze i topory, a ciała walą się z koni. Giną Dezyderiusz, Mordred, Gedek i Szumo. Tanio skóry nie sprzedali – na polu bitwy ostał się tylko ledwo żywy Gurczen.
Lord próbuje załadować zwłoki kompanów na konie, gdy bramy grodu otwierają się i 150 barbarzyńskich wojowników maszeruje, by dobić śmiałka. Tymczasem Apolinary, który uciekł do lasu i wykiwał goniącego go barbarzyńcę, powrócił na pole bitwy. Przywołuje iluzję 5 wyvern, które cwałują z niebios prosto na Mamutów. To daje Gurczenowi chwilę oddechu – udaje się ewakuować 2 ciała, kilka magicznych przedmiotów (w tym buławę) i wszystkie konie; wraz z czarodziejem uciekają w las.
Powróciwszy do Starorzecza, przynoszą zwłoki Dezyderiusza i Mordreda do opactwa. Ksieni przywraca do życia lamę, ale czempion nie otwiera oczu. Zostaje pochowany z honorami. Gurczen jest zdeterminowany, by zażegnać zagrożenie ze strony Mamutów. Jedzie raz jeszcze do ich grodu, oprócz Apolinarego lordowi towarzyszy jeden z miejscowych rycerzy, rębacz Roland. Na czele barbarzyńców stoi teraz heros Labuda, ostatni ze świty Zygfryda (w czasie bitwy został tylko uśpiony przez maga). Gurczen przynosi podarki (kilka klejnotów), za ciężkie pieniądze wykupuje magiczne artefakty, które należały do poległych awanturników, a stały się łupem Mamutów. Wypytuje Labudę o związki Zygfryda z bagnami; okazuje się, że wódz często tam bywał i zawarł sojusz z jakimś bogiem.
Gurczen wybiera się na moczary, by stawić czoła przedwiecznej istocie. Towarzyszą mu Apolinary, Roland i Labuda. Elfie płaszcze i zaklęcie niewidzialności sprawiają, że czują się względnie bezpiecznie. Drugiego dnia dostrzegają potężne cielsko przewalające się w bagnisku. Błotnisty wielkolud to najpewniej bóg lub demon, o którym mówiła wizja zesłana przez anioła stróża. Udaje się podkraść, a Apolinary przyspiesza ruchy śmiałków. Gurczen uderza buławą Śmigłego raz i drugi – istota rozpada się na kawały i tonie w bagnie. Zwycięski lord powraca do grodu, gdzie pełni podziwu barbarzyńcy obierają go swoim wodzem!
Wystąpili
Lord Gurczen, F-M 9, HP 38
STR 14, INT 16, WIS 13, CON 12, DEX 17, CHA 13, XP 384 414
oraz
Rębacz Gedek, F-M 5, HP 27 (poległ)
Rębacz Szumo, F-M 5, HP 23 (poległ)
Czempion Mordred, F-M 7, HP 33 (poległ)
Czempion Mordred, F-M 7, HP 33 (poległ)
Myrmidon Zebedeusz Kimczi, D 6, HP 20
Rębacz Markus Wieczór, F-M 5, HP 21
Rębacz Markus Wieczór, F-M 5, HP 21
Mag Apolinary, M-U 6, HP 13
Lama Dezyderusz, C 7, HP 26
Rębacz Roland, F-M 5, HP 22
Heros Labuda, F-M 4, HP 19
Chyba Gurczen wziął sobie do serca połajankę, jaką dostał pod poprzednim raportem XD Działo się tak dużo, że nie do końca chyba wszystko ogarniam - czy Gurczen został wodzem zarówno Górali, jak i Mamutów? Trochę rozczarowująca była łatwa śmierć bestii z bagien - co to w ogóle było?
OdpowiedzUsuńJeśli na następnej sesji będzie bitwa, to poproszę koniecznie o zdjęcia szyku bojowego figurek!
Gracz nie czytał komentarzy ;)
UsuńTak, został wodzem obu grup. W sumie wodzostwo Gurczena opiera się na wątłych podstawach i nie wiadomo, czy przetrwa próbę czasu. W obu przypadkach kości pokazały reakcję neutralną, którą potraktowałem jako sukces z komplikacją - stąd konieczne były spore inwestycje, a Mamuty odmówiły przesiedlenia na północ, gdzie mieszkają ich krewniacy z innego klanu.
Bestia z bagien to był żywiołak wody (HD 16). Udało się go szybko wyeliminować dzięki zaskoczeniu i czarom: przyspieszenie traktujemy jako wygraną inicjatywę, tzn. potwór nie ma "dying blow", jeśli zginie. Szybko poszło - wystarczyły 2 trafienia (każde za 9d6+3+2 obrażeń). A gdyby demon jednak zdołał skutecznie zaatakować, mielibyśmy 16d6 obrażeń i to byłby raczej koniec sagi ;)
Bitwa będzie na pewno, podobnie jak dokumentacja fotograficzna ;)
O właśnie, miałem jeszcze pytać o te inwestycje - to bardziej pytanie z kategorii realistyczno-symulacjonistycznych: w takiej barbarzyńskiej społeczności w jaki w zasadzie sposób inwestycja gotówkowa przekłada się na budowę fortów, dróg i umocnień?
UsuńKoszta oszacowałem na podstawie "zaginionego" cennika z vol. III i "Ready Ref Sheets", gracz odpisał klejnoty (nie wozi ze sobą tysięcy GP), a górale wzięli się do roboty - przyjąłem, że 240 chłopa (bo tylu jest górali zdolnych do noszenia broni/ciężkiej pracy fizycznej) zbuduje umocnienia do początku następnej sesji. Nie zastanawiałem się natomiast, jak górale dokonają podziału kilkunastu kamieni szlachetnych.
UsuńOk, ale pytałem bardziej o uzasadnienie tego jak klejnoty przekładają się na fortyfikacje - górale nie potrzebowali pieniędzy na zakup materiałów, wynajęcie robotników, etc. Własny czas i siły mogli poświęcić na budowę niezależnie od jakiejkolwiek zachęty finansowej. Oczywiście jest to czepialstwo, ale pytam, bo zauważyłem, że (z racji wykształcenia?) przykładasz dużą rolę do oddawania realiów społeczno-gospodarczych średniowiecza.
UsuńPrzyznam, że nad tym się akurat nie zastanawiałem, choć zapewne jakieś wyjaśnienie ex post dałoby się wymyślić :P
Usuń